Przytłacza cię ilość ślubnych wydatków? Nie wiesz, z czego zrezygnować, by je zmniejszyć? Uważaj na sposoby ograniczania kosztów na weselu. Łatwo można z nimi przesadzić. Przeczytaj nasz poradnik, jak nie oszczędzać na filmie ze ślubu.
A może zrezygnować z kamerzysty?
Bardzo częstym krokiem, jeśli mowa o ograniczaniu ślubnych wydatków, jest całkowita rezygnacja z usług kamerzysty. Wiele osób uważa, że to zbędny wydatek. W końcu goście wszystko zobaczą na żywo. Niestety prawda jest taka, że młoda para podczas własnego ślubu zaobserwuje niewiele. Przytłoczeni ilością wrażeń, emocji, rzeczy do zrobienia nie zapamiętają nawet połowy wydarzeń tej nocy. W Kościele czy urzędzie prawdopodobnie nawet nie zauważą części gości. A na pewno umknie im wiele szczegółów czy scen, w końcu młodzi nie mogą być wszędzie.
Częstym argumentem przytaczanym za rezygnacją z weselnego klipu, jest zatrudnienie fotografa ślubnego. Jednak zdjęcia, nawet te najpiękniejsze, nie oddadzą scen wzruszenia, nie zatrzymają łamania się głosu w trakcie przysięgi. Pewne rzeczy da się uchwyć tylko na filmie. Razem ze zdjęciami, klip ślubny stworzą nam piękną całość – zapis tego wyjątkowego dnia.
Odrzuć kryterium ceny
Zdecyduję się na kamerzystę, ale wybiorę tego najtańszego – takie myśli kłębią się w głowach wielu młodych par. Takie postanowienie może okazać się bardzo ryzykowne. Za dobrym filmowcem, który stworzy nam piękny, wzruszający ślubny klip stoją lata nauki, zdobywania doświadczenia i zakupiony sprzęt. Tanio, w tym przypadku, raczej nie będzie oznaczać dobrze. Ze ślubnym kamerzystą powinniśmy przede wszystkim złapać wzorowy kontakt. Powinny nam się podobać dzieła tego usługodawcy. Pamiętajmy, że płacimy za jego zaangażowanie, umiejętności, wiedzę.
Unikaj długich filmów
Może się zdarzyć, że rodzina będzie nas przekonywać, by wybrać kamerzystę oferującego długie ślubne filmy. W końcu za nie płacimy, to chyba lepiej jest mieć nagrane więcej niż mniej. Założenie jest zupełnie niewłaściwe. Dziś odchodzi się od długich filmów na rzecz dynamicznych teledysków ślubnych. Takie obrazy są pełne energii, zawierają wszystkie najważniejsze momenty wesela. Długiego filmu ze ślubu większość osób nie ogląda w całości. Po co więc płacić za taką usługę?
Nie podpisuj umowy ze sponsorami
Niektórzy mają szalone pomysły. Wśród nich są sposoby na oszczędzanie na weselu poprzez znalezienie sponsorów. Część firm chętnie godzi się na takie umowy. Jednak nie powinniśmy w ten sposób myśleć o ślubnym filmie. Takie plany skończyłyby się sytuacją, w której ślubny teledysk stałby się reklamą różnych produktów i usług, a nie zapisem naszych wspomnień.
Nie wybieraj po znajomości
Zatrudnienie do roli kamerzysty ślubnego znajomego, który posiada aparat czy kamerę, jest jednym z najgorszych pomysłów młodych par. Taka osoba, nie dość, że nie ma odpowiednich umiejętności, to również nie będzie wiedziała jak się zachować. Do Kościoła, bez odpowiednich pozwoleń, z kamerą nie wejdzie. Dodatkowym argumentem przeciwko temu pomysłowi, jest wymuszenie, by nasz gość poświęcił możliwość zabawy na pracę nad naszym ślubnym obrazem.

Sprzedaż lub wynajem
Jednym z nietypowych pomysłów na oszczędzanie na ślubnym filmie jest późniejsze jego odpłatne wypożyczanie. Niektórzy idą dalej i za możliwość otrzymania kopii filmu każą sobie płacić. Nie róbmy tego! Zarabianie w ten sposób jest dużym nietaktem.
Jak najmniej sprzętu
Z pewnych rzeczy, bez straty na jakości, możemy w filmie ślubnym zrezygnować. Nigdy jednak nie powinniśmy prosić o obniżenie kosztu poprzez wybór słabej jakości sprzętu czy np. rezygnacji z lamp, stabilizatorów etc. Bez pewnych akcesoriów nie ma możliwości, by osiągnąć przynajmniej przyzwoitą jakość obrazu. Dlatego nie jest to właściwa droga to weselnych oszczędności.
Artykuł przygotowany przez KapitanKamera.pl – profesjonalne wideofilmowanie wesel, ślubów i innych uroczystości.